Na obiad do centrum handlowego wybieram się niezwykle rzadko – najczęściej, gdy mam ochotę coś szybko zjeść. Bezpłciowe miejsca i dania typu fast-food działają na mnie odstraszająco. Tym razem jednak musiałam coś wybrać niemalże natychmiastowo. Moim celem stała się Trattoria Italia w warszawskim CH Arkadia.
Napis „Trattoria Italia” na zewnętrznej elewacji budynku centrum handlowego widziałam niejednokrotnie idąc na zakupy w każde sobotnie przedpołudnie jednak nigdy nie przykuł on mojej uwagi. Tym bardziej nie zachęcał do wejścia do tej restauracji.
Tego dnia w Arkadii było wyjątkowo głośno, dlatego sama perspektywa schowania się w jakimś zacisznym miejscu wydawała się zbawienna. Wejście do Trattorii wyglądało wyjątkowo przyjaźnie i powoli wprowadzało we włoski nastrój. Ku mojemu zdziwieniu bezpłciowe wnętrze jak na standard centrum handlowego prezentowało się naprawdę imponująco. Wokół brukowego dziedzińca poustawiane były 2 i 4- osobowe stoliki. W samym sercu restauracji znajdowała się kuchnia, gdzie momentami można było dojrzeć szefa przygotowującego potrawy. Na dziedzińcu znajdowała się studnia z wodną ozdobą. Całość udekorowana szklanymi naczyniami z oliwą i świeżą bazylią w donicach. Pomysłowe również było zaaranżowanie krat wentylacyjnych, które tym razem przypominały drewniane okiennice we włoskiej kamiennicy. W ciągu kilkunastu minut cała restauracja wypełniła się ludźmi co jeszcze bardziej podkreśliło klimat włoskiej siesty.
Oczywiście jak na Italię przystało głównym punktem menu były pasty i pizza. Pizza – to na nią się skusiłam – na cienkim cieście, z dużą ilością dodatków i sera. Muszę przyznać, że niestety do prawdziwie włoskiej pizzy trochę jej brakowało, ale jak na standard centrum handlowego jedzenie naprawdę było smaczne. Cappuccino podano w małej filiżance z toskańskimi ciasteczkami Biscotti zazwyczaj jednak serwowanymi do wina. Ciasteczka były miłym akcentem, ale mogłyby być jednak bardziej świeże. Ceny przystępne w okolicach 30 zł za dania główne, kawa za ok. 10 zł. W Trattorii serwuje się również śniadania tkj. jajecznica na maśle ze świeżymi warzywami i grzankami czy też biała kiełbasa z chrzanem i świeżym pomidorem. Te bardziej polskie dania trochę zburzyły mi cały obraz Trattorii, ale czego nie zrobi restaurator, aby przyciągnąć klienta. Rozczarowaniem był również brak przekąski przed daniem głównym. Chrupiąca włoska bagietka z odrobiną oliwy zaspokoiłaby pierwszy głód, a Trattoria niewielkim kosztem mogłaby oczarować już od pierwszych chwil.
Podsumowując w Trattori Italia można zjeść smacznie, trochę po włosku, ale zdecydowanie w jednym z ładniejszych miejsc znajdujących się w centrach handlowych. Wprowadzenie kilku poprawek mogłoby podnieść jakość tej restauracji. Zakładając jednak, że Trattoria ma być po prostu fajnym miejscem, gdzie może zjeść cała rodzina to co jest teraz powinno w zupełności wystarczyć. Mimo kilku niedociągnięć polecam odwiedzić tę restaurację chociażby ze względu na wyjątkowy wystrój przenoszący w nastrój prawdziwie włoskich dziedzińców.