Odette to kraina słodkości zlokalizowana w samym centrum Warszawy przy ul. Grójeckiej. Ta cukiernio-kawiarnia, bo myślę, że tak można lokal ten nazwać – imponuje elegancją wystroju i rozmaitością słodkości znajdujących się w oszklonej witrynie.
Od progu Odette robi wrażenie nieco surowej. Przez cała ścianę, na wprost wejścia, ciągnie się szklana witryna ze smakołykami, a ponad nią ciekawa aranżacja stworzona z opakowań do ciastek. Całość wygląda bardzo estetycznie. Na niewielkiej przestrzeni ustawione są stoliki z fotelami w delikatnych, pastelowych kolorach. Szczególne wrażenie zrobił na mnie sufit wykonany z rur w kolorze miedzianym. Cała ta sieć tworzy nastrojowe i klimatyczne oświetlenie. Wielkie okna powiększają wnętrze wpuszczając do niego warszawskie promienie słońca. Dodatkowo przez oszkloną ścianę można podglądać pracowników przygotowujących pyszne smakołyki.
Wybór deserów jest na tyle duży, że potrafi wprowadzić w zakłopotanie. Kolorowe rarytasy wyglądają apetycznie i tak samo smakują. Są to słodkości z tak zwanej wyższej półki, których nie dostaniemy w standardowej cukierni, dlatego warto wydać ok. 10-15 zł, żeby chociaż od czasu do czasu posmakować tego kunsztu kulinarnego. Oczywiście Odette serwuje również kawę dla zrównoważenia słodyczy. Moją szczególną sympatię zdobył kilkuwarstwowy deser łączył w sobie różne smaki, konsystencje i faktury. Lekko kwaśny sos z marakui, słodki mus orzechowy i delikatna masa budyniowa podana w towarzystwie a la płatków crunchy tworzyła zestawienie zrównoważone, lekkie i naprawdę przepyszne. Na moim stoliku również zagościły Madagaskar oraz Ramon. Madagaskar (14 zł) to wytrawny mus czekoladowy stworzony z czekolady rodem z Madagaskaru, które zawiera aż 79 % kakao, wzbogacony ganache czekoladowym i kremem orzechowo – migdałowym. Ramon (14 zł) to również mus czekoladowy, ale z dodatkiem karmelu bazujący na spodzie z czekolady orzechowej i urozmaicony solą oraz praliną z orzechów laskowych. Te małe dzieła sztuki wyglądają tak ładnie, że aż żal je jeść, a apetyt rośnie w miarę jedzenia.
Odette podbiła moje serce. Właściwie nie było tam żadnej rzeczy, którą bym zmieniła oprócz małej liczy osób. To miejsce zdecydowanie zasługuje na zapełnione stoliki i wielu usatysfakcjonowanych klientów. Dopisuję Odette do mojej listy najlepszych miejsc w Warszawie i gorąco każdemu polecam. To mój nowy sposób na idealne niedzielne przedpołudnie. Więcej Kawiarni godnych polecenia można znaleźć na http://zmieniamymiasto.pl/najlepsze-kawiarnie-pracy-warszawie/