Na warszawskim Nowym Świecie całkiem niedawno, bo w listopadzie, została otwarta nowa cukiernia Deseo. Wzorowana na już istniejącej Odette, ma duże szanse na powodzenie. W końcu kto z nas nie lubi zgrzeszyć od czasu do czasu?
Nowy Świat to doskonała lokalizacja dla wszelkiej gastronomii, więc Deseo dobrze wkroczyła na rynek obok coraz prężniej działającej Odette czy Lukullus. Jak się przekonałam dobra lokalizacja to jednak nie wszystko. Cukiernia jest tak schowana pośród pozostałych sklepików i restauracji, że z trudem na nią trafiłam. Bardzo mało widoczny baner na jasnym tle praktycznie zniknął. W środku cukierni znalazły się 4 stoliki, każdy dla 2 osób, maksymalnie więc 8 osób może próbować słodkości w tym samym czasie. Niewielkie, podłużne miejsce nie zyskało mojej sympatii. Wnętrze bardzo skromnie urządzone. Cały wystrój natomiast jest spójny. Na tę małą powierzchnię przypada również niewielki wybór ciastek. W witrynie znalazło się zaledwie 5 rodzajów monoporcji i choć wyglądały apetycznie i niezwykle kolorowo, to ograniczony wybór zepsuł mi nieco humor. Warte grzechu były z pewnością pralinki – niekoniecznie tanie, ale kuszące. Za jeden kawałek czekoladki trzeba zapłacić 5 zł.
Nazwy oraz skład ciastek zapowiadał się naprawdę obiecująco, więc istniała nadzieja na szczęśliwe zakończenie tej chwili rozpusty. Ciastka mimo swojej niewątpliwej urody w smaku nie przypadły mi do gustu. Skład oraz kompozycja smaków, moim zdaniem, za bardzo odbiegały od tradycji. Miałam okazję spróbować Manki z czekoladą z Madagaskaru, karmelem i tymiankiem.
Herbo z paloną białą czekoladą, morwą, jeżyną i twarogiem dla mnie było zbyt mało słodkie i mdłe.
Deseo Sacher – piernikowo- czekoladowe ciasto jako jedyne z tej mieszanki zasmakowało mi, mimo że za piernikiem nie przepadam. Widocznie w towarzystwie niezbyt smacznych słodkości piernik nie wydał się, aż taki zły.
Cytrynowe ciasto, zachęcające z wyglądu, przywołało wspomnienia babcinej babki cytrynowej przełamanej posmakiem środka czyszczącego o zapachu cytryny. Do spróbowania został mi jeszcze Karmon z solonym karmelem i Azja łącząca w sobie marakuję, limonkę, kokos i zieloną herbatę.
Deseo dopiero się rozwija stopniowo poznając gusta swoich klientów, być może odmienne od mojego. Ja niestety wizyty na Nowym świecie nie wspominam miło. Zdecydowanie wolę słodką Odette, gdzie tradycyjne smaki przełamane odrobiną innowacji zaserwowane są w najlepszym wydaniu. Fantazyjne Deseo póki co odstawiam na bok, ale nie skreślam. W końcu początki zawsze są trudne…